28-Mar-2006 --
Polski
English
4th confluence out of a trip of 5
Continued from 50°N 23°E
The spring was in the air. After long, frosty and snowy winter, warm days have finally come and a rapid snow melt began. Since the ground was still frozen the runoff from fields was considerable. But many of the roadside ditches were clogged up causing mini-rivers to flow over the roadways. I covered the way from Jarosław via Biłgoraj and Frampol towards Krasnystaw on second-class roads what in Poland meant (specifically after winter) “bumpy pothole road”. Several times, while driving across full of water holes, my car was flooded up to its roof.
Via Gorzków, Orchowiec, and Nowiny I reached the village of Majdan Krzywski. I parked the car at the shoulder of the road and came up to the house nr 43. There was a little brook running along the road which was probably very narrow normally, but at that time it turned to a wide rushing stream. GPS showed that the confluence point lay at the rear of buildings so I asked the homeowner for a permission to go through her property and having been granted it I went to an open field located behind the farm houses. At first I had to force my way through deep snow, then I went out on a ploughed field.
Mud, mud, mud was all around. I put special gaiters on my trousers and protected in that way I searched for the “zero” point. I found it ca. 30 m from the eastern border of the field, among black currant bushes. Weather was perfect – beautiful sun and a nice warm but under my feet there was water, snow, and mud and my shoes sprung a leak. I took the pictures and returned back to the car. I thanked the housewife for the entrance permission and – since she was a bit intrigued why I hung around her field – I presented her the idea of the Degree Confluence Project.
Continued at 51°N 22°E
Visit details:
- Time at the CP: 12:14
- Distance to the CP: 0 m
- GPS accuracy: 5 m
- GPS altitude: 231 m asl
- Temperature: 11° C
My track (PLT file) is available here.
Polski
Po długiej, mroźnej i śnieżnej zimie nadeszła nareszcie wiosna, a zalegające na polach grubą warstwą śniegi zaczęły się gwałtownie topić. Woda z pól spływała na drogi, a ponieważ przydrożne rowy były zatkane, rozlewała się po drogach. Drogi – jak to zwykle w Polsce, a zwłaszcza po zimie – były pełne dziur i wybojów i kilkukrotnie, gdy przez nie przejeżdżałem, samochód został zalany aż po dach. W takich to warunkach podążałem z Jarosławia przez Biłgoraj i Frampol w kierunku Krasnegostawu.
Do wsi Majdan Krzywski dojechałem przez Gorzków, Orchowiec i Nowiny. Zaparkowałem na poboczu i podszedłem do domu nr 43. Niewielki potok płynący wzdłuż drogi zamienił się w rwący strumień. GPS wskazywał, że punkt przecięcia znajduje się z tyłu budynków, poprosiłem więc gospodynię i pozwolenie przejścia przez jej posiadłość. Minąwszy zabudowania gospodarcze wyszedłem na otwarte pole. Najpierw musiałem pokonać pas głębokiego śniegu, później wszedłem na zaorane pole.
Błoto, wszędzie błoto. Założyłem ochraniacze na buty i spodnie i rozpocząłem poszukiwania punktu „zero”. Okazało się, że leży on ok. 30 m od wschodniej krawędzi pola, pomiędzy krzewami czarnej porzeczki. Pogoda była doskonała – piękne słońce i miłe ciepło, ale pod stopami miałem wodę, śnieg i błoto i moje buty zaczynały przeciekać. Zrobiłem zdjęcia i zawróciłem do samochodu. Dziękując gospodyni za zgodę na wejście na teren jej gospodarstwa zauważyłem, że była mocno zaintrygowana moim zachowaniem na jej polu, przedstawiłem jej więc ideę projektu DCP.