06-Aug-2006 --
Polski
English
Dojazd do punktu 50N/23E, wbrew opisom poprzedników, okazał się niełatwy. Po analizie map zdecydowałem się dojechać do punktu skręcając z drogi E40 na północ w las (w punkcie 49°58'18.21"N, 23° 1'27.50"E). Na miejscu okazało się jednak, że jest to nieutwardzona droga leśna, niezwykle wyboista, w dodatku po ostatnich opadach bardzo błotnista i rozjeżdżona.
Obawiając się utknięcia nieprzystosowanym do takich dróg mondeo (w dodatku mocno obładowanym) wycofałem się tyłem po około 50metrach. Ponowna analiza mapy i nowa decyzja: pojedziemy na około i spróbujemy się dostać od strony północnej. Nowa trasa to jednak nie 1 lecz ponad 22 km - no ale czego nie robi się dla CP.
Kilometr przed granicą państwową (Korczowa) skręcamy na północ na Budzyń, dalej przez Kobylnicę Wołoską i Kobylnicę Ruską docieramy do Tuchli. Teraz skręcamy na południe i drogą z betonowych płyt docieramy do przystanku końcowego autobusu. Dalej, za bramą rozpadającego się płotu, widać już tylko opuszczone budowle dawnego PGR.
Przy bramie zostawiamy samochód. Okolica wygląda na całkowicie opuszczoną, choć zastanawia nowiutka tablica rozkładu jazdy PKS – ciekawe dla kogo. Kilkadziesiąt metrów w kierunku zachodnim od bramy znajdujemy dalszy ciąg drogi z płyt betonowych, a dalej idąc nią szybko docieramy do zamieszkanych domostw. Ogólny obraz tych gospodarstw sprawia jednak przygnębiające wrażenie. W większości są to zapewne opuszczone budynki dawnego PGR lub inne budynki raczej pierwotnie nie przeznaczone do zamieszkania, jak magazyny, małe sklepy dawnego GS, czy nawet wręcz szopy. Z rzadka można tylko dostrzec normalne domy, ale też bardzo biedne i surowe w swoim wyglądzie.
Po kilkuset metrach mijamy ten nieciekawy krajobraz i wkraczamy na łąki i pola. Nie trzymamy się drogi lecz wskazań GPS. Stąd musimy dwa razy pokonywać głębokie rowy melioracyjne (a może jakieś strumyki) głęboko zarośnięte, i przedzierać się przez chaszcze i krzewy na granicy niektórych pól uprawnych. Obserwując przez cały czas wskazania GPS jakoś dziwnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie idziemy w linii prostej. Po chwili nabieram pewności, że wskazania GPS bardzo się zmieniają i wodzą nas chwilami w bardzo dziwnych kierunkach (analizując w domu zapis śladu zorientowałem się, że chwilami odczyt skakał w promieniu nawet kilkuset metrów - bez widocznej przyczyny). Po kilkuset metrach docieramy wreszcie na pole, na którym niewątpliwie leży punkt CP 50N/23E. Wyznaczenie punktu przyszło jednak dość łatwo. Uzyskaliśmy nawet dokładność 2m.
Wokół rozciągają się pola na wiele set metrów w każdym kierunku, choć nie wszystkie uprawiane. Widać, że wiele z nich leży odłogiem i zaczynają już powoli zarastać. Gdzieniegdzie widać łąki, w oddali w kierunku południowym widnieje ściana lasu.
Tym razem nie zabrałem statywu, a w pobliżu zabrakło czegokolwiek na oparcie aparatu. Ujęcie zdobywców musiało więc być zrobione wprost z ziemi. Szukając dogodnej drogi powrotnej natrafiliśmy bardzo łatwo na drogę opisaną przez jednego z poprzedników. Dotarliśmy nią do domostw opisanych powyżej i szybko okazało się, że była to dokładnie ta sama droga, którą kroczyliśmy pierwotnie, a z której tak lekkomyślnie zeszliśmy w pole za wskazaniami GPS.
Polski
Approach to point 50N/23E, contrary to my predecessors' descriptions, turned out to be not easy. Having analized maps I decided to reach the point from E40 road, turning north into a forest (at 49°58'18.21"N, 23° 1'27.50"E). When I reached this point I found an unbeaten forest road, very bumpy and because of recent precitipation also muddy.
Fearing I woult stuck with my mondeo which is not prepared for such road (as well as heavily loaded) I backed off afer about 50 meters. I re-analized map and made another decision: try to reach the place from north. This new road is not just one kilometer but over 22... but visiting a CP is worth such effort.
One kilometer before state boundary (Korczowa) we turn north to Budzyń, and driving through Kobylnica Wołoska and Kobylnica Ruska we rach Tuchla. Now turn south and take a road made of concrete plates which ends by a bus stop. Further on, behind a gate and sorry lookong fence we only see deserted buildings of former PGR (State Agriculture Farm).
I left my car near the gate. The area looks totally deserted, except for a brand new bus timetable - I wonder for whom it is... Several dozen meters west from the gate we find a continuation of the concrete plates road, and walking on it we quickly reach some inhabited houses, which leave rather depressing impression. Mostly they are deserted buildings of the former PGR or other buildings which were initially not planned to be inhabited, like warehuses, small shops or even sheds. Rarely you can see normal houses, but they also look poor and raw.
After several hundred meters we leave this dull scenery and enter meadows and fields. We dont follow the road but the GPS readings. Because of that we have to pass deep ditches (perhaps some streams) and wade through thickets and bushes. Looking at my GPS I can't help thinkng that we are not following a straight line. Soon I am sure that GPS readings fload a lot, leading us sometime to very strange directions (when I analized our GPS track at home I found out that GPS readings sometimes jumped by several hundred meters... for no apparent reason). After walking several hundred meters we reach a field on which is point CP 50N/23E. Finding it turned out to be quite easy, we even achieved a precission of 2 meters.
Around us there are fields, for hundreds meters in every direction, albeit not always cultivated, some of them begin to overgrow. Sometimes a meadow can be seen and far away to south you can see a forest.
I didn't have my tripod and I could not find anything to put my camera on. I had to make the conquerors' photo straight from the soil. Looking for a good way back we found the road described by one of our predecessors. We reached the houses described eariler and we realized it was the road we took initially and which we recklessly left and went into fields lead by GPS readings.