Polski
13-Jul-2009 -- After visiting again the confluence at 51N-18E next to Brynica we turned south toward Tychy. There is an interesting issue in Tychy as from 1629 the local brewery (Browar Ksiazecy) in Tychy produced an excellent beer. The last time when I visited that point I bought in the brewery’s shop a beer called ‘Tyskie Gronie’ and I wanted to do the same this time as well. Things however changed and in the shop they do not sell this beer any longer rather than some beer related gadgets.
Demoralised by this we continued our journey towards this new confluence point taking E 75 road leading to Jankowice. Before reaching Pszczyna we turned left into a side road and via Studzienice we reached Bieruńska street which led further on to Bieruń. (road nr 931). After covering another few hundred meters we turned right and we entered Jankowice .
From there we crossed Dokawa river and we finally got to Złote Łany street. Another few dozen meters and I stopped my car next to building no 99 .
The main gate to this farm was closed. We did not want to enter its yard as we were warned off by a dog barking wildly. We had no choice other than taking pictures of the barn and a well in the middle of the yard (we knew them from a previous visit). As the distance between the gate and the point of confluence was less than 100m we decided that the point was actually reached. In a few moments however we noticed a person appearing in the house’s window.
We started a conversation with this person and after explaining the purpose of our visit here we were let into the farmyard. We then took proper pictures of the confluence measuring its location with 4m precision. The owners of the farm - Irena and Bronisław Kowalik were so kind for us and they decided to join us in the picture we took from this place.
The whole situation was properly observed and analysed by the ‘proper owner’ of this place – Garfield the cat . Both Mrs and Mr Kowalik to be frank are used to have their farm visited by many ‘strange’ tourists from many different countries. We were very grateful to Kowaliks for letting us into the farmyard. After departing from this place we took a direction to Zakopane as we wanted to get there before nightfall.
Polski
13-Jul-2009 -- Po ponownym zaliczeniu przecięcia 51 oN i 18 o E koło Brynicy jadąc na południe docieramy do Tychów, gdzie w sklepie firmowym Książęcego Browaru, produkującego piwo od 1629 roku chcieliśmy dokonać zakupu „boskiego” złocistego płynu o nazwie piwo Tyskie Gronie, ale niestety przez kilka ostatnich lat, które minęły od mojego poprzedniego pobytu w Tychach zaszły duże zmiany i sklep firmowy browaru nie prowadzi już sprzedaży piwa, tylko sprzedaż gadżetów związanych z produkcją tego napoju.
Więc nie pozostało nic innego tylko kontynuować podróż w kierunku przecięcia kierując się drogą nr E 75 w kierunku Pszczyny do miejscowości Jankowice. Nie dojeżdżając do Pszczyny skręcamy w lewo w boczną drogę i przez Studzienice docieramy do ul. Bieruńskiej prowadzącej z Pszczyny do Bierunia. (droga nr 931). Po kilkuset metrach skręcamy w prawo z drogi nr 931 wjeżdżając do Jankowic w osiedle domków jednorodzinnych. Przejeżdżamy rzeczkę Dokawę i docieramy do ulicy Złote Łany, jeszcze kilkadziesiąt metrów i zatrzymuję samochód przy budynku nr 99.
Brama wjazdowa jest zamknięta, a przed wejściem na teren posesji powstrzymuje nas obecność głośno szczekającego psa. Więc nie pozostaje nic innego jak wykonanie zdjęcia znanej już z poprzednich wizyt stodoły i studni na podwórku. Odległość od bramy do CP jest mniejsza niż 100 metrów, więc możemy uznać przecięcie jako zdobyte. Ale po chwili w oknie na piętrze budynku ukazuje się pani zainteresowana osobami stojącymi przed bramą. Po nawiązaniu rozmowy i wyjaśnieniu celu naszej wizyty zostaliśmy wpuszczeni na podwórze i mogliśmy do woli robić zdjęcia i obchodzić dookoła budynek stodoły co pozwoliło wyznaczyć punkt przecięcia z dokładnością do 4 metrów. Również bardzo sympatyczni gospodarze posesji przy ul. Złote Łany 99 państwo Irena i Bronisław Kowalikowie zechcieli pozować do wspólnego pamiątkowego zdjęcia , czemu z zainteresowaniem przyglądał się prawowity „władca” i opiekun posesji kot o imieniu Garfild .
Państwo Kowalikowie są już trochę przyzwyczajeni do niespodziewanych wizyt „dziwnych” turystów, którzy z różnych zakątków świata docierają do ich posesji. Podziękowawszy za sympatyczne przyjęcie nas i umożliwienie wejścia na teren posesji, wyruszamy w dalszą drogę chcąc przed wieczorem dotrzeć do Zakopanego.