Wakacyjną podróż z Poznania na Hel postanowiłem wykorzystać dla odwiedzenia kolejnego przecięcia, leżącego w pobliżu planowanej trasy przejazdu. Przez Wągrowiec, Nakło nad Notecią i Tucholę dojechaliśmy do Czerska. Stąd skierowaliśmy się bocznymi drogami na Wdzydze Tucholskie. Minąwszy pełną wczasowiczów miejscowość podążaliśmy dalej w kierunku północno-wschodnim pilnie obserwując ekran odbiornika. Gdy współrzędne zaczęły zbliżać się do okrągłych wartości zjechaliśmy na położone po lewej stronie, ok. 100 m od szosy niewielkie pole namiotowe nad brzegiem jez. Wdzydze (a właściwie jez. Gołuń, stanowiącego odnogę jez. Wdzydze).

Odpocząwszy chwilę po podróży ruszyłem zgodnie ze wskazaniami odbiornika na drugą stronę szosy, nad brzeg jez. Chądzie. Przebiega tędy zielony szlak turystyczny, a przy szosie dołącza do niego szlak czarny. W odległości kilku metrów od brzegu jeziora zacząłem krążyć po lesie poszukując punktu przecięcia i po kilku chwilach znalazłem miejsce, w którym wskazania odbiornika po przecinku ustabilizowały się na samych zerach.

Znajduje się ono przy leśnym dukcie, kilkanaście metrów od brzegu jeziora i kamiennego słupka z oznaczeniem L.P./546/547/L.P. (Lasy Państwowe?). Miejsce jest bardzo ładne, spokój zakłócają tylko „turyści” wjeżdżający do lasu samochodem i biwakujący tu i ówdzie „na dziko”.

Po powrocie do samochodu kontynuowaliśmy naszą podróż przez Kościerzynę i Gdynię na Hel.