Polski
10-Dec-2009 -- 1st confluence out of a trip of 2
Mid-December is probably not the best time for visiting confluences in our climate zone but since I was travelling to Central Poland to attend a business conference and the confluence point was almost en route it would be a sin not to visit it. I departed from Poznań at 8 AM and took the A2 motorway heading east. At 09:33:58, driving at 106 km/h (driving slower would be dangerous because of speeding lorries) I passed by the 52˚N 19˚E point that was located some 100 m away from the road. Since both my receivers sampled the GPS signal every 8 – 10 s and 106 km/h is 30 m/s, during a sample period the car travelled a distance of about 250 m. The nearest recorded waypoint to the confluence was 52˚ 0.042’ N 19˚ 0.086’ E – ca. 126 m away from CP. Driving slower and very close to the edge of the hard shoulder would probably allow to “visit” this point as the distance to the confluence would fall below 100 m.
But 52˚N 19˚E was just an interesting place on the way, my real target lay one degree further to the east. I exited the A2 motorway at Stryków (where the motorway currently ends but further development is in progress) and headed north-east via Głowno and Łyszkowice for Bełchów. When I visited this confluence for the first time in 2004 I went there on foot from the Bełchów railway station. This time I approached the point from the west. At first I took a turn into a side road towards Jacochów (as directed by my car’s navigation) but it turned out that there was no further way to the east, so I drove back to the main road and 1700 m further I turned into a dirt road running along the edge of the field that bordered the forest. After ca. 700 m I reached a young woodland and parked there the car.
The weather was typical for the season – it was cold (3 °C), it was drizzling and the sky was overcast. The confluence point was ca. 100 m away, in a very dense pine forest. From my last visit I remembered struggling through the branches and obstinate seeking for zeroes. Bearing that in mind I cautiously moved through the woods and after a quarter of an hour I managed to get all zeroes with 7 m accuracy. The point lay a few meters inside the forest and was bordered to the north by a stubble field. I took the usual pictures and choosing a more comfortable route I returned to the car. A cup of hot tea and a piece of chocolate were exactly what I needed in that cold day. At half past eleven I resumed my journey and an hour and a half later I arrived at Magellan hotel (where else could an explorer stay ;-)) in Bronisławów.
Continued at 51°N 20°E
Visit details:
- Time at the CP: 11:02 AM
- Distance to the CP: 0 m
- GPS accuracy: 7 m
- GPS altitude: 109 m asl
- Temperature: 3 °C
My track (PLT file) is available here.
Polski
10-Dec-2009 -- Połowa grudnia nie jest prawdopodobnie najlepszą porą na odwiedzanie przecięć w naszej strefie klimatycznej, ale skoro byłem w podróży służbowej do centralnej Polski, a punkt przecięcia leżał niemal po drodze, grzechem było by nie odwiedzić go. Z Poznania wyruszyłem o ósmej rano i autostradą A2 ruszyłem na wschód. O godzinie 09:33:58 jadąc z prędkością 106 km/h (wolniejsza jazda była by niebezpieczna z uwagi na rozpędzone TIRy) minąłem punkt 52˚N 19˚E położony w odległości ok. 100 m od drogi. Ponieważ oba moje odbiorniki próbkowały sygnał GPS co 8 – 10 sekund, a 106 km/h to 30 m/s, w okresie próbkowania samochód przebył dystans około 250 m. Najbliższym zarejestrowanym punktem był 52˚ 0.042’ N 19˚ 0.086’ E – położony w odległości ok. 126 m od przecięcia. Jadąc wolniej i bardzo blisko prawej krawędzi jezdni można by prawdopodobnie uznać ten punkt za „odwiedzony”, jako że odległość do przecięcia spadła by poniżej 100 m.
Ale punkt 52˚N 19˚E był jedynie ciekawostką w drodze do mojego rzeczywistego celu, który leżał jeden stopień dalej na wschód. Zjechałem z autostrady A2 w Strykowie (gdzie autostrada obecnie kończy się, ale trwają dalsze prace budowlane) i skierowałem się na północny-wschód, przez Głowno i Łyszkowice w stronę Bełchowa. Gdy po raz pierwszy odwiedziłem to przecięcie w 2004 r. dotarłem do niego pieszo właśnie ze stacji kolejowej Bełchów. Tym razem dojechałem tu z zachodu. Początkowo, zgodnie ze wskazaniami nawigacji samochodowej, skręciłem w boczną drogę do Jacochowa, ale okazało się, że nie było stamtąd dalszej drogi na wschód, wróciłem więc do głównej drogi i 1700 m dalej wjechałem na polną drogę biegnącą pomiędzy skrajem pół i krawędzią lasu. Po ok. 700 m dotarłem do młodnika i przy nim zaparkowałem samochód.
Pogoda była typowa dla tej pory roku – było zimno (3 °C), mżyło, a niebo było całkowicie zachmurzone. Punkt przecięcia leżał w odległości ok. 100 m, w gęstym, sosnowym lasku. Z poprzedniej wizyty zapamiętałem uciążliwe przedzieranie się przez gałęzie i uporczywe poszukiwanie punktu zero. Mając to w pamięci ostrożnie poruszałem się po lesie i po kwadransie udało mi się uzyskać same zera z 7-metrową dokładnością. Punkt znajdował się kilka metrów w głębi lasu, który od północy graniczył ze ścierniskiem. Wykonałem zwyczajowe fotografie i wygodniejszą drogą wróciłem do samochodu. Kubek gorącej herbaty i kawałek czekolady były dokładnie tym, czego potrzebowałem tego zimnego dnia. O wpół do dwunastej ruszyłem w dalszą drogę i po półtorej godzinie dotarłem do hotelu Magellan (gdzieżby indziej mógłby zatrzymać się podróżnik ;-)) w Bronisławowie.